Tekst: ks. Dawid Pietras, diecezja zielonogórsko-gorzowska
Zacznijmy od cytatu z książki Duch liturgii autorstwa kard. Josepha Ratzingera, późniejszego papieża Benedykta XVI, który ukazuje wartość milczenia i ciszy w celebracji Eucharystii:
Coraz wyraźniej uświadamiamy sobie, że do liturgii należy także milczenie. Bogu, który mówi, odpowiadamy śpiewem i modlitwą, ale największa tajemnica, która przekracza wszelkie słowa, skłania nas także do milczenia. Oczywiście musi to być milczenie wypełnione, musi to być coś więcej niż tylko brak mowy i działania. Właśnie od liturgii oczekujemy, że ofiaruje nam pozytywną ciszę (…) — ciszę, która nie jest tylko zwykłą przerwą w mówieniu, przepełnioną tysiącem myśli i pragnień, lecz wewnętrznym skupieniem, które od środka obdarza nas pokojem, pozwala nam zaczerpnąć oddech, odsłania przesłoniętą istotę rzeczy. Dlatego też nie da się po prostu „robić” milczenia, zarządzić go, jako jednego z wielu działań. Nieprzypadkowo ćwiczenia medytacyjne, duchowość „stawania się pustym”, cieszą się dzisiaj taką popularnością. Ujawnia się tu wewnętrzna potrzeba człowieka, która we współczesnej postaci liturgii najwyraźniej nie znajduje należnego jej miejsca.
W Nowej Mszy, którą mamy na co dzień w naszych kościołach, również występują chwile ciszy. Milczenie zalecane jest przed Spowiadam się Bogu wszechmogącemu, po Módlmy się w tzw. modlitwach prezydencjalnych kapłana oraz po czytaniach. Dłuższe chwile ciszy zalecane są natomiast po kazaniu oraz po Komunii Świętej. Są to jednak zawsze chwile ciszy. Natomiast w Mszy trydenckiej cisza jest jakby elementem konstytutywnym, niejako organiczną częścią liturgii. Bardzo mocno rzuca się w oczy i jest wymieniana, gdy podaje się różnice między dwiema formami rytu rzymskiego.
Msza trydencka jest z natury kontemplatywna. Uczestniczenie w niej ma inny charakter niż w wypadku Nowej Mszy. Większość tekstów kapłan odmawia w ciszy. Ma to ułatwić skupienie i adorację. Modlimy się gestami kapłana, wonią kadzidła, zdobieniem ornatów itd. Przede wszystkim zaś wpatrujemy się w krzyż ustawiony w centralnym miejscu ołtarza, jak na wzgórzu Golgoty. W tej Mszy Świętej wierni przez dłuższe chwile przyjmują postawę klęczącą, ułatwiającą rozważanie i trwanie w milczeniu. Warto wiedzieć, że do actuosa participatio, czyli do aktywnego uczestnictwa wiernych w liturgii, Sobór Watykański II zaliczył także milczenie.
Zasadniczo wyróżnia się dwie formy sprawowania Mszy trydenckiej. Jedną z nich jest Msza czytana, nazywana również Mszą cichą. (Formę drugą stanowią Msze śpiewane, mniej lub bardziej uroczyste). Msza czytana odprawiana jest bez śpiewów. Kapłanowi służy jeden lub dwóch ministrantów. Wierni mogą odmawiać teksty razem z ministrantem, posługując się mszalikiem, lub ograniczyć się do odpowiadania na zawołania kapłana, np. Dominus vobiscum. Najdłuższe milczenie towarzyszy offertorium (przygotowaniu darów ofiarnych), Kanonowi oraz Komunii Świętej. Spotyka się nawet praktyki, że podczas całej Mszy cichej wierni klęczą w ciszy.
Mamy więc wystarczająco dużo czasu, żeby — nawet w wielkim roztargnieniu — wzbudzić w sobie intencję złączenia się z ofiarą krzyża, bezkrwawo uobecnianą w Eucharystii. Sobór Watykański II w dokumencie Lumen gentium (nr 34) zaleca przecież, aby wierni łączyli z Ofiarą Chrystusa całe swoje życie:
Wszystkie bowiem ich uczynki, modlitwy i apostolskie przedsięwzięcia, życie małżeńskie i rodzinne, codzienna praca, wypoczynek ducha i ciała, jeśli odbywają się w Duchu, a nawet utrapienia życia, jeśli są cierpliwie znoszone, stają się duchowymi ofiarami, miłymi Bogu przez Jezusa Chrystusa (por. 1 P 2,5). Ofiary te są składane z największą czcią Ojcu podczas celebrowania Eucharystii wraz z ofiarą Ciała Pańskiego.
Uczestnicząc w Mszy trydenckiej, wierny może śledzić słowa kapłana, posługując się mszalikiem. Cisza daje możliwość zatrzymania się nad słowami, które mogły szczególnie dotknąć nasze serce. Przeżyciu takiej Mszy mogą też pomóc rozważania Męki Pańskiej lub życia Chrystusa. Istnieją nawet opracowane rozważania Męki lub życia Jezusa, których odpowiednikiem mają być słowa i gesty kapłana. Przykładowo kapłan wchodzący po stopniach ołtarza przedstawia Chrystusa wchodzącego na górę Golgoty, podczas ściągania welonu z kielicha rozważane jest odarcie Chrystusa z szat itd. Święty Wincenty Pallotti zaproponował tzw. Zegar Męki Pańskiej, w którym poszczególne gesty kapłana łączone są z momentami Męki.
Najbardziej charakterystyczne jest milczenie podczas Kanonu, a zwłaszcza Przeistoczenia, które jest sercem Mszy Świętej. Nawet w najbardziej uroczystych liturgiach pontyfikalnych, którym przewodniczy biskup, podczas Przeistoczenia następuje cisza. Wobec największej tajemnicy po prostu się milknie. Cisza ta wywiera ogromne wrażenie na osobach, które uczestniczą w takiej Mszy po raz pierwszy. O ile przed konsekracją i po niej można grać na organach, o tyle podczas samej konsekracji zapada całkowita cisza. Słychać jedynie dźwięk dzwonków oraz — gdy stoimy blisko kapłana — słowa konsekracji, wypowiadane przez kapłana na głos, ale również głosem przyciszonym. Przy tej okazji nie sposób nie wspomnieć o innych słowach kard. Ratzingera:
Nie jest prawdą, iż pełne, nieprzerwane głośne odmawianie modlitwy eucharystycznej jest warunkiem uczestnictwa wszystkich w tym centralnym akcie święta Eucharystii (…). Kto kiedykolwiek znalazł się w kościele zjednoczonym w cichej modlitwie Kanonu, ten doświadczył, czym rzeczywiście jest wypełniona cisza.
W samym centrum tej wielkiej ciszy myślimy o Ciele Chrystusa ukazanym podczas Podniesienia i powtarzamy za św. Tomaszem Apostołem: Pan mój i Bóg mój!, jak zachęcał nas św. Pius X.
WARTO ZAPAMIĘTAĆ!
Cisza ułatwia skupienie się i adorację Pana Jezusa. W Mszy trydenckiej wierny jest zachęcany do wypełnienia swego serca rozmyślaniem o Męce Pana. W konsekwencji cisza pomaga nam wzbudzić szczerą intencję współcierpienia z ukrzyżowanym Zbawicielem.
Zdjęcie: Image Stock
(mszatrydencka.pl)