Autor: Maciej Dąbrowski
„Nie pisz KMB, poprawnie jest CMB!”
„A właśnie że tylko KMB, bo taka polska tradycja!”
„Jak już chcesz po łacinie, to pisz GMB!”
Nie macie już tego dość? Ja mam przede wszystkim dość używania głupawych argumentów przy próbach udowodnienia, że któraś z tych wersji napisu na drzwiach poświęconą kredą jest tą „jedyną słuszną”.
Dwie główne siły tego ciągnącego się od co najmniej kilkunastu lat sporu związane są na dobrą sprawę z dwiema formami rytu rzymskiego – dawną, tzw. nadzwyczajną (popularnie określaną mianem „trydenckiej”) oraz nową, powstałą w wyniku reform liturgicznych po ostatnim soborze, tzw. zwyczajną. Obie strony powołują się przede wszystkim na rytuały (księgi do sprawowania obrzędów błogosławieństw przez prezbiterów) i zawarte w nich teksty błogosławieństwa kredy:
Béne+dic, Dómine Deus, creatúram istam cretæ: ut sit salutáris humáno géneri; et præsta per invocatiónem nóminis tui sanctíssimi, ut, quicúmque ex ea súmpserint, vel in ea in domus suæ portis scrípserint nómina sanctórum tuórum Gásparis, Melchióris et Baltássar, per eórum intercessiónem et mérita, córporis sanitátem, et ánimæ tutélam percípiant.
Pobłogo+sław, Panie Boże, tę kredę, aby stała się środkiem zbawiennym dla ludzi, i spraw przez wezwanie najświętszego imienia Twego, niech tym wszystkim, którzy ją wezmą albo napiszą nią na drzwiach swoich domów imiona świętych Twoich Kaspra, Melchiora i Baltazara, przez ich wstawiennictwo i zasługi przyniesie zdrowie ciała i ochronę dla duszy.Rituale Romanum Ecclesiis Poloniae, Katoviciis 1927, s. 745 (https://www.sanctaeliturgiaeministri.org/misc/Rituale_Romanum_ecc.djvu).
Polski przekład: A. Skudro (http://mszatrydencka.waw.pl/images/stories/pdf/Poswiecenia/crete.pdf)
Następnie pobłogosławioną kredą pisze na drzwiach znaki: J + M + J (Jezus, Maryja, Józef) 1993 albo: C + M + B (Christus mansionem benedicat – Niech Chrystus pobłogosławi mieszkanie) 1993
Obrzędy błogosławieństw dostosowane do zwyczajów diecezji polskich, t. 2, Katowice 2010, s. 244
http://vademecumliturgiczne.pl/2018/01/06/modlitwa-blogoslawienstwa-kredy-i-kadzidla-z-obrzedu-blogoslawienstw/
Na tej podstawie zwolennicy nowszej formy rytu rzymskiego wyprowadzają twierdzenie, iż poprawnym zapisem jest CMB, które oznacza Christus mansionem benedicat (o dziwo kwestii tego JMJ niemal nikt nie podejmuje). Z kolei zwolennicy starszej formy trwają raczej na stanowisku, że skoro chodzi o imiona Trzech Króli, to w Polsce należy pisać KMB (bo po polsku jest: Kacper), ewentualnie GMB, jeśli już kto chce po łacinie.
Przy okazji, nie mają racji ci, którzy twierdzą, że nowy rytuał nie precyzuje, co należy pisać. Jak widać powyżej, precyzuje, tylko że już nie w tekście samego błogosławieństwa, a w rubryce.
Kacper
Czy jednak rzeczywiście Kacper po łacinie to zawsze Gasparus i tylko tak, nigdy inaczej? Otóż wcale nie. Przede wszystkim ktokolwiek miał do czynienia z łaciną poklasyczną, ten powinien wiedzieć, że w odniesieniu do nazw własnych nie można mówić o czymś takim jak „jedyna słuszna” wersja. Dotyczy to nie tylko imion, ale w głównej mierze nazw miejscowych. Kiedyś sam się zdziwiłem, ile jest możliwości, aby zapisać po łacinie nazwę mojego rodzinnego miasta – Legnicy. Wszystkie były poświadczone historycznie w różnej maści oficjalnych dokumentach, więc niby na jakiej podstawie twierdzić, że jedna jest poprawna, a inne nie? Często nawet ramy czasowe nie stanowią kryterium, bo dwie odmienne wersje mogły współistnieć równocześnie.
Właściwie już kilka lat temu (tylko wtedy jeszcze nie miałem strony i bloga, więc ograniczałem się co roku do wklejania na Facebooku napisanego wówczas komentarza, którego rozwinięcie stanowi ten wpis) wziąłem się za przeszukanie dokumentów historycznych pod kątem łacińskiego zapisu imienia Kacpra. Ma ono pochodzenie bliskowschodnie, a do łaciny przedostało się za pośrednictwem greki i wtedy jeszcze faktycznie pierwszą literą tego imienia było G. Oto najstarsze poświadczone łacińskie formy zapisu:
- Gathaspa w Excerpta Latina Barbari (aleksandryjski oryginał V/VI w., łac. tłumaczenie VII/VIII w.), s. 51B (https://gallica.bnf.fr/ark:/12148/btv1b84790083/f110.image);
- Gaspar na mozaice w Bazylice Sant’Apollinare Nuovo w Rawennie z pocz. VI w. (https://en.wikipedia.org/wiki/File:Ravenna_Basilica_of_Sant%27Apollinare_Nuovo_3_Wise_men.jpg), aczkolwiek mozaika była wielokrotnie rekonstruowana, więc nie mamy całkowitej pewności brzmienia pierwotnej wersji napisu;
- Caspar w Excerptiones Patrum (VIII w.), za: J.P. Migne, PL 94, s. 541 (https://books.google.pl/books?id=WNyDanXpkTkC);
- Gaspar u Agnellusa z Rawenny w Liber pontificalis (IX w.) za: J.P. Migne, PL 106, s. 620 (https://books.google.pl/books?id=-XjYAAAAMAAJ) – jest to w zasadzie opis wspomnianej wyżej mozaiki.
O ile w przejętym zapisie łacińskim pierwotnie pojawiało się G, dość szybko popularny stał się zniekształcony zapis przez C. Skoro zniekształcony, to czy to znaczy, że powinniśmy teraz wszystkie C poprawić konsekwentnie na G? Kto by tak twierdził, ten nie rozumie naturalnych praw rozwoju języka. Dziś mamy różne rady i komisje, które orzekają o poprawności gramatycznej czy ortograficznej, ale i dla nich wyznacznikiem jest uzus. Uzus z łacińskim imieniem Kacpra był natomiast taki, że zapisywano je i przez G, i przez C. Oba zapisy są poprawne. Trzeba się z tym pogodzić i nie próbować sztucznie dogmatyzować języka.
Rytuały z XVIII w.
Doszukałem się też kilku wersji błogosławieństwa kredy z XVIII wieku (najstarsze, jakie udało mi się znaleźć). W dwóch z nich imię Kacpra jest pisane przez C, w jednym imion nie ma wcale:
- „nomina SS. tuorum Caspari, Melchioris, Balthasaris” w Rituale Wratislaviense ad usum Romanum accommodatum, Wratislaviae 1723, s. 405 (https://www.dbc.wroc.pl/dlibra/doccontent?id=15592&from=FBC);
- „nomina Sanctorum trium Regum Casparis, Melchioris, et Balthasaris” w Caeremoniale Fratrum Minorum S. Francisci Capucinorum Provinciae Bavaricae, t. 2, Monachii 1731, s. 73 (http://books.google.pl/books?id=1r1IAAAAcAAJ);
- „Nomina Sanctorum trium Regum” w Benedictio domus in Vigilia Epiphaniae Domini, nec non in Vigilia Nativitatis, et pro festo Circumcisionis Domini (ok. 1750), s. 9 (http://books.google.pl/books?id=AD5FAAAAcAAJ).
Gdyby więc ktoś twierdził, że w łacinie liturgicznej jedyną poprawną wersją zapisu jest ta przez G, to się myli. W czasach, kiedy obrzęd błogosławieństwa kredy był zupełnie młody, imię zapisywane było przez C. Skoro więc Casper przez stulecia uznawane było za poprawną wersję, to nie mamy dziś podstaw twierdzić, że tylko Gaspar i absolutnie nie inaczej.
Mansio
Innym z zarzutów wobec CMB jest twierdzenie, jakoby wyraz łaciński „mansio” wcale nie oznaczał domu, albo jakoby nie występował w łacinie kościelnej, albo nawet jeśli już występował, to nie w tym kontekście, bo w obrzędzie błogosławieństwa jest użyte „domus”, a nie „mansio”. Wszystkie trzy zarzuty są do obalenia.
Rzeczownik „mansio” faktycznie oznacza w pierwszej kolejności zatrzymanie się w jakimś miejscu, a konkretnie rodzaj zajazdu czy gospody, gdzie podróżny zatrzymuje się na noc, ale to jest znaczenie jeszcze z łaciny klasycznej. Słowniki podają jako jedno z dalszych znaczeń również dom czy mieszkanie, zaznaczając przy tym, że jest to znaczenie poklasyczne lub z gruntu łaciny kościelnej:
- 3. mieszkanie, dom, przybytek Rec. Eccl.
(Słownik łacińsko-polski, red. M. Plezia, t. 3, Warszawa 2007, s. 438, s.v. mansio) - 1. pobyt, mieszkanie, zamieszkiwanie
(A. Jougan, Słownik kościelny łacińsko-polski, Sandomierz 2013, s. 405, s.v. mansio)
Najprostszym dowodem na użycie tego słowa w łacinie kościelnej na oznaczenie domu/mieszkania jest cytat z Wulgaty, najpopularniejszego łacińskiego tłumaczenia Biblii:
J 14,2
In domo Patris mei mansiones multae sunt;
W domu Ojca mego jest mieszkań wiele.http://www.vatican.va/archive/bible/nova_vulgata/documents/nova-vulgata_nt_evang-ioannem_lt.html#14
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=353
Tutaj mamy dodatkowo interesującą zależność między „domus” i „mansio”. Oba oznaczałyby dom, ale w podobny sposób jak angielskie „house” (dom jako budynek) i „home” (dom jako miejsce zamieszkania).
dom
1. «budynek przeznaczony na mieszkania lub zakłady pracy»
2. «mieszkanie lub pomieszczenie, w którym się mieszka»
Do tego należy dodać, że wcale nierzadko „domus” i „mansio” traktowane były w łacinie synonimicznie, a nawet całkowicie zamiennie:
- „mansio” jako jeden z synonimów dla „domus”, w: J.B.G. Dumesnil, Latin Synonyms, London 1819, s. 213 (https://books.google.pl/books?id=CJ5FAQAAMAAJ);
- „mansio” i „domus” używane wymiennie, zob. C. Sutt, Slavery in Árpád-era Hungary in a Comparative Context, Leiden – Boston 2015, s. 133;
- „domus” i „mansio” używane na określenie domu zakonnego templariuszy, zob. E. Bellomo, The Templar Order in North-west Italy (1142-c.1330), Leiden – Boston 2008, passim.
Warto również zaznaczyć, iż właśnie od łac. „mansio” wzięło się francuskie słowo oznaczające dom: maison.
Pozostaje jeszcze pytanie, czy faktycznie „mansio” nie występuje w łacinie w kontekście błogosławieństwa domu/mieszkania. Okazuje się, że występuje! Wrocławska gazeta kościelna Schlesisches Kirchenblatt, t. 14, Breslau 1848, s. 2-3 (https://books.google.pl/books?id=wl8rAAAAYAAJ) opisuje obrzęd błogosławieństwa mieszkania i rozwija skrót CMB na różne sposoby. W pierwsze kolejności, jako naturalne skojarzenie, podaje imiona magów w formie: Caspar, Melchior, Balthasar. Wymienia też inne możliwości:
Cognitio Matrimonium Baptismus.
Christo Magi Benedicunt.
Christus Mergendo Baptizatur.
Christus Matrimonium Beat.
Christus Multorum Benefactor.
Przede wszystkim jednak odnosi skrót do błogosławieństwa mieszkania i to właśnie przy pomocy znanej nam już sentencji, tylko w odrobinę innej wersji: „Christus mansioni benedicat” (Niech Chrystus błogosławi mieszkaniu – w celowniku, nie w bierniku).
Twierdzenie, jakoby występujące w nowym rytuale CMB jako „Christus mansionem benedicat” było jakimś zupełnie nowym wymysłem, jest nieprawdziwe. Takie rozwiniecie skrótu pojawia się już przynajmniej w połowie XIX wieku!
Augustyn
Jeszcze jedna kwestia. Wspomnianą wyżej sentencję „Christus multorum benefactor”, stanowiącą rozwinięcie naszego CMB, podaje się jako dawniejszą i pochodzącą ponoć od św. Augustyna. Miałby to być argument na rzecz takiej wersji zapisu. Muszę jednak powiedzieć, że pobieżne przegrzebanie się przez twórczość piśmienniczą tegoż świętego pozostawiło mnie z niczym. Używa oczywiście wszystkich tych trzech słów, jednak nigdzie nie doszukałem się ich obok siebie. Być może komuś się uda znaleźć dowód na augustynowe pochodzenie tej sentencji, ale mi się to nie udało.
Uzupełnienie
Ponieważ zwrócono mi uwagę na wypowiedź rzecznika Konferencji Episkopatu Polski, w której odniósł się on do zapisów z Dyrektorium o pobożności ludowej, uzupełnię wpis o ten wątek. Dokument w wersji polskiej podaje:
Wokół uroczystości Objawienia Pańskiego, pochodzącej ze starożytności chrześcijańskiej i mającej bardzo bogatą treść teologiczną, wyrosły i rozwinęły się liczne tradycje i oryginalne wyrazy pobożności ludowej. Wśród nich można wymienić następujące:
(…)
błogosławieństwo domów, których drzwi znaczy się krzyżem Chrystusa, cyfrą nowego roku oraz tradycyjnymi inicjałami świętych Mędrców (K + M + B), co tłumaczy się formułą: „Christus mansionem benedicat”. Pisze się je błogosławioną kredą. Gesty te wykonywane przez grupę dzieci w towarzystwie starszych, wyrażają prośbę o błogosławieństwo Chrystusa przez wstawiennictwo tych świętych Mędrców. Jest to też okazja do zbiórki ofiar na cele charytatywne i misyjne;
Jak nietrudno zauważyć, polska wersja jest niespójna, bowiem K w KMB, choć faktycznie może oznaczać Kacpra, nie będzie jednak skrótem od Christus. Warto porównać dokument w wersji francuskiej, angielskiej, włoskiej i hiszpańskiej. W każdej z nich mowa o odnoszeniu skrótu zarówno do imion mędrców, jak i do omawianej sentencji. Jednak i tu nie wszędzie będzie to spójne. Kacper to Caspar po angielsku i po włosku, Gaspar po hiszpańsku i Gaspard po francusku. W dwóch ostatnich przypadkach również pojawia się problem, tyle że z literą G. Wyłącznie wersja hiszpańska pokusiła się tu o kilka słów dopowiedzenia w związku z tą rozbieżnością, dodając w nawiasie „en algunas lenguas” (czyli: w niektórych językach), wyjaśniając w ten sposób, że sprawa nie dotyczy wszystkich języków.
Należy pamiętać, że zwyczaj oznaczania drzwi kredą pochodzi z kręgu kultury języka niemieckiego, w którym możliwa jest pisownia imienia Caspar (spójna z sentencją) lub Kaspar. Przeszczepienie zwyczaju na grunt polski, gdzie możliwa jest wyłącznie pisownia imienia przez K, doprowadziło do zagubienia części symboliki i ograniczenia jej wyłącznie do imion mędrców, z pominięciem łacińskich sentencji.
Wnioski
Gdyby faktycznie wersja przypisywana Augustynowi pochodziła od niego albo przynajmniej z jego czasów (na co obecnie dowodów nie znam), wówczas wersja CMB byłaby tą oryginalną i ewentualnie mogącą aspirować do miana właściwej. Błogosławieństwo kredy na oznaczenie mieszkań jest jednak obrzędem lokalnym (Niemcy, Polska) i liczy sobie zapewne niewiele ponad 300 lat, więc bezpośrednie łączenie powyższej sentencji ze skrótem byłoby raczej wtórne z braku ciągłości.
Pochodzące z XVIII w. rytuały sugerowałyby wersję CMB jako pierwotniejszą. Z uwagi na oboczną pisownię łacińską imienia (Gaspar w rytuale z 1927), wersja GMB byłaby do obronienia, choć nie słyszałem nigdzie o istnieniu takiej tradycji i jest to, jak mi się wydaje, chyba dopiero współczesny pomysł osób przywiązanych do łaciny i starej liturgii.
Pozostaje jeszcze spolszczona wersja KMB. Takiego zapisu nie sugeruje co prawda wprost żadna z ksiąg liturgicznych (a jedynie polskie tłumaczenie Dyrektorium o pobożności ludowej). Jeśli jednak odnieść się do rytuału mniej literalnie, nie powinno dziwić, że lud rozumiejąc napis jako skrót od imion magów, zapisze tak, jak nazywa ich we własnym języku. Stąd zupełnie naturalnym jest, że w niemieckiej (Kaspar) czy polskiej (Kacper) wersji językowej może się faktycznie pojawić K, które na tyle zdominowało tę tradycję, że uchodzi nawet za formę pierwotną. Nawet jeśli to tylko ludowy zwyczaj, nie należy go zwalczać, bo nie jest on w żaden sposób szkodliwy. Powiem więcej, jeśli przyjmujemy fakt, że oryginalne G mogło przejść w C, to nie powinniśmy tak samo odrzucać dalszego przejścia w K. Tylko trochę szkoda, że przy stosowaniu KMB czy GMB gubi się tak bogatą symbolikę, która towarzyszy CMB, ale to w zasadzie tyle.
Nie ma zatem jedynej prawidłowej wersji! Możliwości jest kilka, przy czym dwie dotyczą imion magów i nowszej wersji starego rytuału (łacińska GMB i spolszczona KMB), jedna wydaje się zupełnie nowa (JMJ), a jedna jest uniwersalna, bo współgra z wcześniejszymi wersjami starego rytuału, z nowym rytuałem oraz z sentencjami (CMB). O ile jednak pomysły w stylu GMB czy JMJ nie znajdują dziś wielu fanów, chyba nie ma co ich na siłę forsować. Można natomiast spokojnie pozostać przy starym KMB albo przywrócić jeszcze starsze CMB, wedle uznania. Nawet jeśli skróty rozwijamy inaczej, to w końcu sens samego oznaczania drzwi jest taki sam.
Artykuł ze strony https://wktorymkosciele.wordpress.com/